Msemen


Msemen – marokańskie naleśniki wielowarstwowe 

- które rozpieszczają… i wymagają cierpliwości

Jeśli kiedykolwiek spacerowaliście wczesnym rankiem po marokańskim suku, jest duża szansa, że poczuliście ten charakterystyczny, lekko maślany zapach rozchodzący się z małych stoisk. To właśnie msemen – naleśniki inne niż wszystkie. Cieniutkie, złociste, o delikatnej chrupkości na zewnątrz i miękkim, lekko listkowym środku. Smakują obłędnie… ale przygotowanie ich to prawdziwa sztuka wymagająca czasu, wprawy i – co najważniejsze – dużej ilości tłuszczu.

Dlaczego msemen są tak wyjątkowe?

Msemen to marokańskie naleśniki z ciasta drożdżowego lub bezdrożdżowego, formowane w cienkie placki i składane warstwowo niczym kulinarny origami. Kluczem do ich idealnej struktury jest obfite natłuszczanie każdej warstwy – dzięki temu, po usmażeniu na gorącej patelni, powstają te cudowne listki i lekko maślany aromat. Przygotowanie msemen wymaga cierpliwości – trzeba umiejętnie rozciągać ciasto, nie rwąc go, składać w koperty i smażyć w odpowiednim momencie. Dla wielu gospodyń w Maroku to codzienna rutyna, ale dla początkujących może to być wyzwanie.

Gdzie spotkasz msemen w Maroku?

W Maroku msemen można znaleźć dosłownie wszędzie – od gwarnego Marrakeszu, przez przybrzeżne Essaouira i As-Sawira, po małe wioski w górach Atlasu. W miastach kupisz je u ulicznych sprzedawców od samego rana, często jeszcze gorące, podawane prosto z patelni na kawałku papieru. W wielu rodzinach msemen smaży się w domu, szczególnie w weekendy i w czasie Ramadanu.

Najczęściej msemen pojawia się na śniadanie. Tradycyjny zestaw wygląda tak:

  • msemen skropione miodem lub posmarowane masłem,
  • filiżanka gorącej marokańskiej herbaty miętowej lub mocnej czarnej kawy,
  • czarne oliwki,
  • serek topiony, który rozprowadza się na ciepłym placku.
  • konfitura z figi

Podczas Ramadanu msemen jest także popularnym elementem iftaru – posiłku, którym kończy się post o zachodzie słońca. Wtedy często podaje się je z harirą (marokańską zupą pomidorowo-soczewicową) lub słodkimi dodatkami.

Czy łatwo je kupić?

Tak! W Maroku wystarczy wyjść rano na ulicę, a zapach smażonych msemen sam Was znajdzie. W małych piekarniach i przy ulicznych stoiskach sprzedawane są świeże, jeszcze ciepłe. Cena jest symboliczna, a smak – bezcenny.


Składniki na 6 naleśników:

Ciasto:

2 kopiaste szklanki mąki pszennej,

1 niecała szklanka drobnej semoliny lub kaszy manny 

½ niecała łyżeczka soli,

1 ½ szklanka letniej wody,

1 łyżeczka cukru lub miodu,

1 łyżeczka proszku do pieczenia,

Dodatkowo:

150g kostki masła ( roztopione),

1/4 szklanki oleju (100ml),

1/2 szklanki semoliny lub kaszy manny 

1/2  łyżeczki proszku do pieczenia, lub jedno małe opakowanie proszku do pieczenia 

( przepis od mojej teściowej )

Wykonanie:

Masło roztopić, wymieszać z olejem, odstawić. Semolinę wymieszać z proszkiem do pieczenia i odstawić. 

*****

Mąkę przesiać, wymieszać ze semoliną. Dodać sól, cukier i proszek do pieczenia. Wymieszać.

 



Dolewać stopniowo wodę. Wyrabiać na gładkie i elastyczne ciasto. Nie może się kleić dodać trochę mąki. Wyrobione ciasto posmarować masłem wymieszanym z olejem. 

Zostawić by ciasto trochę odpoczęło 15 min. 

*****

Podzielić na 6 równych części. Z każdej uformować kulkę i posmarować masłem z olejem. 

*****

Nastepnie na stolnicy silikonowej natłuszczamy olejem i zaczynamy ręcznie rozciągać ciasto. Ciasto rozciągamy, aby było bardzo cienkie i prześwitujące.  Podczas rozciągania ręce maczamy w maśle z olejem.




Rozciągnięte ciasto posypujemy lekko semoliną, składamy w kopertę ( po każdym złożonym boku, należy lekko przesmarować tłuszczem i posypać semoliną – dzięki temu podsypywaniu się one rozwarstwią). 



Lekko spłaszczamy i odkładamy na bok.
Czynność tę powtarzamy z resztą kulek.
Gotowe do podpiekania msemen powinny wyglądać tak:




Przed rozłożeniem na patelni lekko  rozpłaszczyć. 

*****

Podpiekamy nasze naleśniki na suchej patelni po około 3-4 minuty z każdej strony. 




Podajemy z miodem, konfiturą, serkiem topionym.



Msemen to coś więcej niż naleśnik – to część marokańskiej gościnności, porannego rytuału i domowego ciepła. Może ich przygotowanie wymaga cierpliwości i solidnej dawki tłuszczu, ale efekt wynagradza wszystko. Jeśli kiedyś traficie do Maroka, nie odmawiajcie sobie tego doświadczenia. Spróbujcie msemen w towarzystwie oliwek, konfitur, serka topionego i szklanki gorącej, miętowej herbaty.

Bo w Maroku śniadanie bez msemen… to tak jak opowieść bez zakończenia.

Smacznego!!!






Komentarze